czwartek, 15 stycznia 2009

Ost-front (cz.1)

Na początek pochwalę się pracą ostatnich dni - czterech z pięciu załogantów PaK 40. Figurki malowało mi się wolono, ale to z powodu zmiany koncepcji i mojego wrodzonego lenistwa. Całość pochodzi z pudełka Italeri (6096). Spojler na Plastic Soldiers Review dostępny tutaj. Całość pomalowałem akrylami Pactry, śnieg na podstawkach to soda oczyszczona. Na koniec wszystko (prócz sody) przejechane lakierem półmatowym Vallejo. Lakieruję figurki, bo niestety farba akrylowa nie jest tak odporna jak olejna i schodzi (zwłaszcza z plastiku) dość łatwo. Poza tym szkoda, by się brudziły. :)

Mieszanka mundurów zimowych i jesiennych była rzeczą normalną w 1941 roku i latach późniejszych na froncie wschodnim. Dostawy z mundurami i płaszczami w wersjach zimowych nie docierały na czas do żołnierzy. W taki też sposób chciałbym pomalować swój pluton. Wzoruję się głównie na zdjęciach i kolorowych planszach z Moskwy 1941 wyd. Osprey (w polskiej wersji) oraz na rosyjskiej publikacji, którą można znaleźć pod tym adresem.

Mam nadzieję, że jutro pomaluję ostatnią figurkę załogi. Póki co, armatę chyba zostawię tylko sklejoną, zastanawiam się, czy nie kupić nowości ICM (72461) - Krupp L2H143 Kfz. 69 z armatką PaK 36. Zestaw ten można obejrzeć tu. Miałbym wtedy od razu ciągnik i armatkę, która i tak jest rozpisana w podręczniku do O:WWII.

Z góry przepraszam za marne zdjęcie, ale nie mam zbytniej wprawy w robieniu zdjęć makro, a i aparat, którym robię fotki, nie jest do tego najodpowiedniejszy. :)

edit: Dodałem nowe zdjęcie w miejsce poprzedniego, lepiej oddaje rzeczywiste kolory figurek.

7 komentarzy:

  1. Zamiast lakieru użyj Vallejo glaze (czarnego lub brązowego) - ma właściwości takie jak lakier, a dodatkowo da Ci cienie na figurkach.

    Pozdrawiam i życzę powodzenia
    rrober

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i bardzo dziękuję za radę. Niestety, od czasu kiedy ostatni raz bawiłem się w tematyce modelarskiej, wiele się zmieniło. Dlatego też nie wpadłem na to, by użyć patyny. Mam jednak nadzieję, że szybko się przestawię na używanie nowej chemii modelarskiej, której w ciągu ostatnich lat, dużo się pojawiło. Liczę na to, że z każdą figurką będzie lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolory chyba trochę za bardzo żywe. Musisz używać bardziej ciemnych barw i bardziej matowych. Możesz też tak jak wspomniał rrober pojechać figurki czarną patyną Vallejo, albo zrobić washa BARDZO rozwodnionym czarnym. Jak będzie za mało po pierwszej warstwie po wyschnięciiu, nałóż kolejną.

    Pozdro
    T

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Thomas za uwagi. Niestety, aparat bardzo zniszczył ogólny wygląd figurek. W rzeczywistości połysku lakieru praktycznie nie widać, a kolory są o wiele bardziej stonowane i bliższe rzeczywistej barwie strojów Wehrmachtu. Muszę popracować nad miejscem do robienia zdjęć, tak, by były dobrze naświetlone - to zdjęcie było robione niestety z lampą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rrober ciągle wspomina w różnych miejscach o tym "glejzie", chyba kupię go na próbę, bo przyznam, że coś takiego jest wielce przydatne.

    Cieszę się z kolejnego bloga zbieżnego z moimi zainteresowaniami :) Życzę wytrwałości w malowaniu i w blogowaniu! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak fajnie!

    kolejny blog o naszych ulubionych miniaturach :)

    jako kolejny stały czytelnik pozdrawiam i przyłączam się do życzeń o wytrwałość!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, zapraszam do pierwszego rzędu. ;)

    OdpowiedzUsuń