wtorek, 27 stycznia 2009
Ost-front (cz. 4)
Szpachtułka
Będąc na PGA (Poznań Game Arena) w 2008 r. podpatrzyłem na stoisku rzeźbiarzy figurek, że używają oni pewnego bardzo przydatnego narzędzia. Była to szpachtułka metalowa, narzędzie dentystyczne, które było bardzo pomocne przy formowaniu Green Stuffu. Postanowiłem więc nabyć szpachtułkę do celów rzeźbiarsko-modelarskich. Niestety nigdzie w okolicy takowej nie znalazłem, nie zamówiłem również na sieci (wrodzone lenistwo i syndrom człowieka z dużego miasta - po co wydawać kasę na przesyłkę skoro w dużym mieście WSZYSTKO jest na miejscu?). Postanowiłem więc wykonać ją samemu. Za materiał bazowy, który zainspirował mnie do samodzielnego jej wykonania, posłużył mi szpikulec do robienia na drutach, który otrzymałem od dziewczyny. Igła ma średnicę 1,5 mm i jest zakończona zaokrąglonym końcem (nr 1). Końcówkę tą rozklepałem młotkiem na drugim młotku, otrzymując płaską powierzchnię o nieregularnym kształcie (nr 2). Całość uformowałem za pomocą pilnika do metalu i papieru ściernego, a następnie dogiąłem kombinerkami. Tak przygotowana końcówka trafiła w oprawkę po małym śrubokręcie (nr 3). Patrząc z perspektywy czasu, jest to najczęściej wykorzystywane (prócz pędzli i skalpela) przeze mnie narzędzie w moim modelarskim warsztacie. Nadaje się do nakładania kleju, wszelkich posypek, zdrapywania farby i zdejmowania jej naddatku. No i rzeźbienia. Polecam.czwartek, 22 stycznia 2009
Ost-front (cz. 3)


Zrobiłem dziś zdjęcia całej drużyny obsługującej działo. Na pierwszej fotce ostatnia, brakująca figurka. Na drugiej obsługa z niepomalowanym jeszcze PaK 40 (hamulec wylotowy poprawiony Green Stuffem). Przejechałem jeszcze figurki mocno rozcieńczoną czarną farbą, teraz cienie są trochę bardziej widoczne. Na dziś tyle. Zdjęcia jeszcze mnie do końca nie zadowalają, ale dziś znów nie było w Poznaniu słońca, cóż zrobić.Zbliża się sesja, więc czasu na dłubanie przy figurkach będę miał przez najbliższe dwa tygodnie dość mało. Niestety.
środa, 21 stycznia 2009
Ost-front (cz. 2)

Dziś miałem dość duże okienko na uczelni, więc postanowiłem zabrać mini warsztat ze sobą na wydział. Na zdjęciu moje miejsce pracy, pod salą wykładową na ostatnim piętrze, gdzie raczej nie ma zajęć i jest względny spokój. Ale i tak dziwnie ludzie na mnie patrzyli. :) Oskrobałem część figurek z German Elite Troops (Italeri 6068) - jutro pewnie skończę skrobać resztę, będzie to pewnie trzon mojego plutonu.
Zdjęcie całej załogi PaK 40 zrobię jutro, bo dziś już jest ciemno i fotki raczej mi nie wychodzą przy sztucznym świetle. Z resztą w Poznaniu panuje od kilku dni prawie że półmrok - słońce nie wychodzi zza chmur, więc ciężko o dobre zdjęcia.
sobota, 17 stycznia 2009
Miarka do De Bellis Antiquitatis
Dziś zaprezentuję efekt wczorajszej pracy. Mało, ale zawsze coś. Zrobiłem miarkę do De Bellis Antiquitatis. Całość powstała z listewki kupionej w sklepie z drewnem (są również dostępne w np. Castoramie). W przekroju kwadrat o wymiarach 8x8 mm. Koszt takiej listewki to sprawa groszowa, poniżej 2 zł za metr.Listewkę przyciąlem do długości 20 cm (to maksymalny odcinek, jaki mogą pokonać oddziały w DBA) i przeszlifowałem papierem ściernym. Następnie pomalowałem akrylami Pactry, najpierw na biało. Odmierzyłem odcinki o długości 4 cm (czyli 100 kroków w DBA, dla skali figur 1:72/20mm) i te, które miały pozostać białe zamaskowałem taśmą klejącą. Pomalowałem odkryte fragmenty na czerwono, a gdy farba przeschła - odkleiłem taśmę. Z powodu lekkich nierówności listewki (faktura drewna) troszkę farby dostało się pod taśmę. Nadlewy zamalowałem białą olejną farbką Model Master (lepiej kryje niż akryl Pactry). Gdy całość wyschła - polakierowałem miarkę warstwą lakieru akrylowego do drewna.
Listewkę malowałem "na raty", osadzajać suchy koniec w kawałku styropianu, w takiej też pozycji jeden koniec wysychał, podczas gdy malowałem drugą część. :)
Inspiracją do powstania tego "urządzenia" była notka na blogu MiSiA.
(na zdjęciu miarka wraz z piechurem Imperialu z gry Warzone - mam zamiar kiedyś pomalować całą armię)
Pogrzeb Elżbiety Zawackiej
W dniu dzisiejszym warto wspomnieć o pewnym wydarzeniu. Dziś odbył się w Toruniu pogrzeb Pani Elżbiety Zawackiej - jedynej kobiety wśród Cichociemnych, wielkiej patriotki i osoby bardzo załużonej dla wolnej Polski. Panie Boże daj jej łaskę Nieba!Elzbieta "Zo" Zawacka była w czasie wojny m.in. kurierem Wydziału Łączności Zagranicznej Komendy Głównej Armii Krajowej, ponad sto razy przekraczając granicę Rzeszy na trasie Warszawa - Berlin. Jako emisariuszka Komendanta Głównego AK Stefana Roweckiego, poprzez Niemcy, Francję, Andorę, Hiszpanię i Gibraltar, dotarła do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Do kraju powróciła skacząc na spadochronie 10.IX.1943 r. Była członkiem Służby Zwycięstwu Polski, Wojskowej Służby Kobiet, brała udział w powstaniu warszawskim.
Po wojnie Pani Elżbieta była prześladowana przez Urząd Bezpieczeństwa, prawie cztery lata spędziła w więzieniu. Zajmowała się gromadzeniem materiałów dotyczących Armii Krajowej. Jako druga Polka została awansowana do stopnia generała brygady. Zmarła 10.I.2009 r.
Moje radości (cz.1)
czwartek, 15 stycznia 2009
Ost-front (cz.1)
Mieszanka mundurów zimowych i jesiennych była rzeczą normalną w 1941 roku i latach późniejszych na froncie wschodnim. Dostawy z mundurami i płaszczami w wersjach zimowych nie docierały na czas do żołnierzy. W taki też sposób chciałbym pomalować swój pluton. Wzoruję się głównie na zdjęciach i kolorowych planszach z Moskwy 1941 wyd. Osprey (w polskiej wersji) oraz na rosyjskiej publikacji, którą można znaleźć pod tym adresem.
Mam nadzieję, że jutro pomaluję ostatnią figurkę załogi. Póki co, armatę chyba zostawię tylko sklejoną, zastanawiam się, czy nie kupić nowości ICM (72461) - Krupp L2H143 Kfz. 69 z armatką PaK 36. Zestaw ten można obejrzeć tu. Miałbym wtedy od razu ciągnik i armatkę, która i tak jest rozpisana w podręczniku do O:WWII.
Z góry przepraszam za marne zdjęcie, ale nie mam zbytniej wprawy w robieniu zdjęć makro, a i aparat, którym robię fotki, nie jest do tego najodpowiedniejszy. :)
edit: Dodałem nowe zdjęcie w miejsce poprzedniego, lepiej oddaje rzeczywiste kolory figurek.
Początki...
No to witam. W pierwszym wpisie wypadałoby napisać, o czym będą pojawiać się notki... Na pewno będzie o wierze, bo staram się, by był to centralny punkt mojego życia. Jestem katolikiem i się z tym nie kryję. Będzie też o wargamingu, w który zaczynam się bawić, a który jest głównym powodem powstania tego bloga. No i pewnie będą też wydarzenia z życia prywatnego, w końcu trudno tego uniknąć. ;) Byle z umiarem.
Tak więc zapraszam!
